niedziela, 20 grudnia 2015

Tancereczka

Tancereczka - najnowsze dziecko :) Niebawem ktoś znajdzie ją pod choinką :)





Występ w domowym zaciszu. Zjawili się wszyscy znajomi królika ;) Nie muszę dodawać, że była owacja na stojąco a bis trwa do teraz... ;)

sobota, 24 października 2015

Kocie małżeństwo

Kocie małżeństwo - szyte w czerwcu - ukrywane do sakramentalnego "TAK" nowych właścicieli.
W Moryńskich klimatach :)

środa, 22 lipca 2015

Kieszonkowe Maleństwo

Próbuję uszyć jak najmniejszego króliczka. Jednak tkanina, z której je szyję, jest dość oporna i przy próbie wywrócenia jej na prawą stronę, trzeba się mocno napracować.

Prezentuję najmniejszego króliczka jakiego udało mi się zmajstrować :)
Jest minimalnie mniejszy od Henryka I.
Niebawem podejmę kolejną próbę. Cel - królik miniaturka, rozmiar breloczka :)


Póki co, Maleństwo zadomowiło się na moim biurku :) 



100% handmade :)

środa, 15 lipca 2015

Moryniak

Moryń - wiecie gdzie to jest? Z mojego aktualnego "punktu siedzenia" - to na końcu świata ;) Czyli, że północno zachodnia Polska. Cudne miejsce, niezwykli ludzie. To tam właśnie spędziliśmy pierwszy w tym roku urlop. Właściwe to mąż mój tam pracował, ale ja miałam czas na relaks z igłą i nitką.

W Moryniu dzieją się rzeczy niezwykłe. Co dwa dni, jego mali mieszkańcy przenosili się w czasie... zaczęli od epoki kamienia łupanego. Nie było wyjścia - musieliśmy się wpasować w klimat.
I tak powstał ON:




100 % handmade :)

Eminem?

Miał być raper... sami oceńcie jak mi poszło ;)
Króliczy Eminem zagościł w naszym domu na dobre. Na próbę oddania go w obce dziecięce ręce mój mąż powiedział: "NEVER"!
Zostało mi szyć duplikaty ;)


sobota, 11 lipca 2015

Icek

Urlop pozwolił na częste sięganie po igłę i nitkę :) Miał być warszawski cwaniaczek, ale jak zwykle, mój mąż nazwał go po swojemu - został Icuś... ;)






100% handmade.

niedziela, 5 lipca 2015

Mnożą się

Kolejne króliki. Mnożą mi się - w końcu taka ich natura ;)





Henryk I

KRÓL-ik Henryk Pierwszy

Przeglądając strony z ręcznie wykonanymi cudeńkami natknęłam się na Tildy. To była miłość od pierwszego wejrzenia :) Natychmiast chciałam zrobić sobie takiego małego tildowego króliczka.
Natychmiast.
Nie miałam wypasionych materiałów, maszyny do szycia - zamiast tego były mało wprawne ręce, igła, nitka i... kuchenne ścierki :)
Tak powstał Henryk. KRÓL-ik Henryk Pierwszy - przez Męża mego nazwany Henryk WaliŚciera :)


 :)